NoPassaran NoPassaran
409
BLOG

Smoleńsk- jeszcze jedna hipoteza

NoPassaran NoPassaran Polityka Obserwuj notkę 3

Niniejszy tekst nie jest mojego autorstwa ale jest na tyle ciekawy, że zamieszczam bez copyright.

7-go kwietnia przylatuje do Smoleńska jakiś ważniak więc jest pretekst żeby pojawiły się w Smoleńsku dwie samojezdne/mobilne/przenośne radiolatarnie (patrz: link do zdjęcia* - na samym dole), które niby są teraz bardzo potrzebne, bo wiadomo: ważniak to ważniak. Po ich "wykorzystaniu" znikają z lotniska, ale nie tak znowu zupełnie, bo zostają zainstalowane w pobliskim lesie lub zagajniku. Od 7-go do 10-go mamy więc 3 dni na takie ich ustawienie i skalibrowanie w pobliżu lotniska (krzaki-zagajnik-las) żeby po wyłączeniu radiolatarni stacjonarnych i włączeniu tych samojezdnych, nowy-wirtualny pas do lądowania, był przesunięty 70 metrów w lewo i około 1000 metrów "do przodu" co akurat wspaniale się składa : bo wówczas początek płyty wirtualnego lotniska znajduje się kilkanaście metrów poniżej wierzchołka zalesionego wzniesienia, bezpośrednio nad pustą doliną. Dolina ma głębokość 60 m i rozpiętość około kilometra. Ciche i ustronne miejsce. Wprost wymarzone na taką inscenizację: polski samolot jak nic - uderzy prosto w trawiate zbocze (tuż poniżej wierzchołka lub prosto w sam czubek wzniesienia). W najgorszym razie, jak pilot okaże się asem, to i tak walnie w drzewa, które rosną na górze (patrz: opracowanie trajektorii lotu wg Siergieja Amielina* - tylko to prawdziwe - bo w sieci jest już masa imitacji - cenzura ma różne oblicza).

10-go kwietnia, gdy polska załoga melduje, że zbliża się do lotniska, kontroler lotów podaje im odpowiednio „skorygowane” ciśnienie atmosferyczne zmierzone na poziomie płyty lotniska. Tak skorygowane, żeby wskazania barometrycznego wysokościomierza TU-154 w połączeniu z obrazem wirtualnego lotniska, spowodowały przyziemienie samolotu w porządanym miejscu. Jednocześnie wieża informuje, że zalecane jest lądowanie w Moskwie żeby pilot nie miał wątpliwości co do gęstości mgły (o mgle będzie za chwilę) oraz był od razu nastawiony na kierowanie samolotem, tylko i wyłącznie na podstawie sygnałów z podstawionych radiolatarni i wskazań oszukanego wysokościomierza. Radiolatarnie wyznaczają dwie rzeczy: potrzebny kierunek lotu oraz umiejscowienie początku i końca lotniska w przestrzeni.

Wszystko poszłoby zgodnie z planem gdyby nie jeden drobiazg : czynnik ludzki - pilot był fachowcem wyższej klasy niż zakładali organizatorzy. W ostatniej chwili zorientował się w sytuacji i gwałtownie poderwał samolot. Udało mu się nawet przelecieć nad całym zalesionym wzgórzem ścinając jedynie gałęzie wierzchołków drzew. Niestety TU-154 to maszyna, która nie jest zprojektowana do tego typu manewrów w czasie podchodzenia do lądowania (z opuszczonym podwoziem i otwartymi klapami). Po paruset metrach "lotu koszącego" samolot opada nieznacznie w dół silnie uderzając lewym skrzydłem w duże drzewo.

Uderzenie w lewe skrzydło zmieniło trajektorię lotu oraz uruchomiło zapalniki specjalnych bomb zainstalowanych w samolocie. Detonacja nastąpiła w powietrzu, dlatego na zdjęciu satelitarnym (patrz: zdjęcie z 12-04-2010 1px=50cm*) katastrofa nie wygląda przekonująco: samolot rozsypał się po okolicy jakby ktoś rzucił garść klocków lego na dywan. Miało być inaczej : ładunki miały odpalić mniej-więcej pół sekundy po zetknięciu z ziemią. Wówczas ew. świadkowie opowiadaliby: samolot leciał nad doliną, pilot nie zauważył wzniesienia bo była mgła, uderzył prosto w zbocze/wierzchołek/drzewa a potem nastąpił wybuch. Dokładnie tak jak to robią samoloty na filmach amerykańskich gdy się zderzają z jakąś górą.

Taki scenariusz tłumaczy wiele innych dziwnych zjawisk:
1. krwawą jatkę i zmasakrowane zwłoki zamiast trupów i rannych;
2. śmiertelność 100% - przy zaplanowanej operacji świadkowie są niemile widziani (przy prawdziwych wypadkach jest odwrotnie);
3. dziwny manewr następnego samolotu, który podchodził do lądowania - wieża podała mu już prawidłowe ciśnienie więc wysokość miał ok ale nie zdążyli jeszcze przełączyć radiolatarni z tych lewych-mobilnych na prawidłowe-stacjonarne;
4. cztery strzały na amatorskim filmie nakręconym parę minut po katastrofie (patrz: filmik zrobiony komórką 1min 24sek*) - po co te strzały? - rannych pasażerów/członków załogi, którzy cudem ocaleli, trzeba było.. niestety.. dobić;
5. informację o tym, że 3 osoby przeżyły katastrofę - ta informacja szybko została odwołana, jak się pojawiła? np. tak: dwóch pracowników lotniska albo przypadkowych świadków przybiegło na miejsce zdarzenia jeden z nich wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił na numer alarmowy 112 żeby wezwać pomoc, może potem zdążył zrobić jeszcze jeden telefon np. do znajomego dziennikarza ? - informacja wydostała się na zewnątrz i potem trzeba było ją odkręcać;
6. informację o dwóch nadliczbowych i niezidentyfikowanych ciałach, do których nie pasuje żaden kod DNA z listy ofiar tragedii, jak to możliwe? a może było tak: tych dwóch przypadkowych świadków (patrz:punkt nr 5) trzeba było natychmiast zlikwidować, warunki nie pozwalały na inne rozwiązanie niż zabicie ich, zmasakrowanie zwłok i wymieszanie ze szczątkami pasażerów;
7. zeznanie montarzysty tvp - mówił, że polski samolot krążył 2 godziny nad lotniskiem zanim wylądował - to nie był polski samolot lecz jakiś inny, no dobrze ale po co tak długo krążył? - produkował mgłę a dokładnie: niską chmurę deszczową (patrz:wikipedia i dwa hasła: jodek srebra, zasiewanie chmur);
8. natychmiastowe aresztowanie kontrolera lotów - bardzo dziwne posunięcie, skoro od razu było wiadomo, że wypadek to wina pilota i złej pogody; wszystko wskazuje na to, że to nie było żadne aresztowanie tylko np.: usunięcie "kontrolera" ze strefy publicznej, po to żeby go nikt nie nękał pytaniami;
9. sugerowanie, że pilot słabo znał j.rosyjski a już zupełnie "nie kumał" rosyjskich cyferek - po co to było ? a no po to, żeby przygotować grunt na wypadek odkrycia przez polskich techników lotniczych/prokuratorów, że wysokościomierz w samolocie miał źle wprowadzoną wartość ciśnienia atmosferycznego;
10. przedziwna informacja w Polsat News (patrz:link na dole*), o tym, że Wiktor Bater wiedział o katastrofie 16 minut przed katastrofą ! Jak to możliwe ? – najwidoczniej akcja czyszczenia miejsca katastrofy trwała 16 minut, a informator Pana Batera mógł dostać sms-a lub telefon od kogoś z trójki ocalałych. Gdy jeszcze żyli. Natomiast pan korespondent, ze zwykłej reporterskiej ekscytacji, zbyt szybko się tym newsem pochwalił.

Na koniec: ten scenariusz tłumaczy również wszystkie niby-wpadki organizacyjne, czyli:
a) organizatorzy nie byli pierwsi na miejscu upadku samolotu i nie obstawili terenu, jak to wytłumaczyć ? - trochę czasu zajął im dojazd z pierwotnego miejsca zasadzki;
b) niezgodna z "protokołem" likwidacja świadków, tych (prawdopodobnie było ich dwóch), którzy byli pierwsi na miejscu katastrofy – organizatorzy musieli działać szybko, nie było czasu na ceregiele, zwłoki zawlec do samochodu? - za daleko a teren podmokły i błotnisty;
c) jak to możliwe, że ktoś nagrywa tam film i potem go wrzuca na youtube ?! to już jest skandal nie lada ! - nie było czasu na obstawienie terenu, były dużo pilniejsze sprawy, takie jak likwidacja świadków i dobijanie pasażerów/załogi;
d) dlaczego strzelano (niepotrzebny hałas) zamiast ich np. udusić – no niestety czas naglił, liczyła się każda sekunda, trzeba było zaryzykować, że ktoś usłyszy;
e) dziwny manewr następnego samolotu - tutaj znów zabrakło czasu, tym razem na przełączenie mobilnej radiolatarni na radiolatarnię stacjonarną;
f) miejsce upadku samolotu - tuż obok zabudowań, lotniska, w podmokłym terenie, obok głównej drogi, to wszystko wskazuje na wypadek lub jakąś amatorszczyznę, de facto - był to wypadek przy pracy – „wina” pilota.

Na razie, tak mi się wydaje, otwartym zagadnieniem pozostaje odpowiedź na pytanie : kto tą egzekucję zaplanował, kto zlecił, kto ją wykonał, kto był współorganizatorem ? Kto ?
---------------------------------------------------------------------------------

materiały:
trajektoria lotu w pionie i w poziomie oraz galeria zdjęć Siergieja Amielina: http://picasaweb.google.ru/Amlmtr/MWzNeJ#

opis opracowania Siergieja Amielina: http://www.altair.com.pl/start-4421

filmik zrobiony komórką 1min 24sek oryginał: http://www.youtube.com/watch?v=-DbLgBifsTU

filmik zrobiony komórką, wersja w zwolnionym tempie -2x: http://www.youtube.com/watch?v=4E5qeLDz8kw

filmik zrobiony komórką, wersja z objaśnieniami: http://www.youtube.com/watch?v=wMFjjolas_I

Wiktor Bater wiedział o katastrofie 16 minut przed katastrofą: http://www.youtube.com/watch?v=_96X6s2eRvI

zdjęcie satelitarne 12-04-2010 rozdz. 1px=50cm: http://www.flickr.com/photos/digitalglobe-imagery/4515204703/sizes/o/

mapa satelitarna Smoleńska z opisem obiektów: http://www.wikimapia.org/#lat=54.8278621&lon=32.0705509&z=15&l=28&m=b

radiolatarnia na kołach wygląda np. tak: http://heading.pata.pl/rsbn1.jpg
albo tak (wojskowy pojazd z dziwną anteną na dachu): http://lh6.ggpht.com/_06bGa1QkqOY/S8T2Znfze-I/AAAAAAAADok/CFhF32mvq90/IMG_8201_1.jpg
 
  

by: dociekliwy
 

NoPassaran
O mnie NoPassaran

"Nie wierzę w spiskowe teorie ale wierzę w praktykę"- mawiał Talleyrand. Wiedział co mówi bo służąc Napoleonowi był płatnym agentem cara Rosji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka